"Wewnętrzne szaleństwo"
Czy kiedykolwiek słyszeliście porzekadło: „Każdy z nas jest trochę szalony”? Porzekadło to jest prawdziwe, dosłownie i w przenośni. Jest to opowieść o chłopcu imieniem David, który musiał zmierzyć się ze swym wewnętrznym szaleństwem.
- Gdzie ja jestem? - zawołał David.
- Znajdujesz się we wnętrzu własnego umysłu, chłopcze. Mówiąc konkretniej, jesteś w śpiączce. - odparł nieziemski głos.
- Kto to powiedział i skąd wie, jak mam na imię?- zapytał David.
- Ja to powiedziałem. Wiem o tobie dużo więcej.
Gdy David odwrócił się, usiłując zlokalizować źródło głosu. Zobaczył coś niezwykłego.
Była to humanoidalna forma ciemności, która zbliżała się do niego.
- Kim jesteś, do cholery?! - wrzasnął David, próbując uciec od stwora.
- Jestem tobą, Davidzie. - odpowiedział zapytany. -
Jestem rzeczą, którą trzymasz w ryzach każdego dnia, która pozwala ci
ukryć swój strach. Jestem tym, który szepcze ci w snach, byś przestał
brać na poważnie fałszywe obietnice bezpieczeństwa, które oferuje ci ład
i możliwość przyłączenia się do mnie. JESTEM TWOIM WEWNĘTRZNYM
SZALEŃSTWEM! - wykrzyknęła istota.
- Czego ode mnie chcesz? - zadrżał David.
- Pragnę dać ci moc, abyś mógł zabić swoich wrogów.
Moc do wielkich czynów. Pod jednym warunkiem: musisz podporządkować mi
całkowicie swoją wolną wolę - zagrzmiała istota.
- Nigdy nie poddam się szaleństwu! - wrzasnął David.
Zaczął biec ile sił w nogach do piętrzącej się przed nim spirali chaosu. Świat zaczął się zakłócać i zawijać wokół niego. Był przerażony, jego serce biło jak szalone, nie przestało jednak działać. W końcu dotarł do olbrzymich białych, tajemniczych drzwi. Otworzył je i onieśmielony wszedł do środka. Jego oczom ukazała się piękna łąka z kwiatami o różnych barwach. Na środku łąki stała kobieta o długich brązowych włosach, ubrana w śliczną białą suknię. Patrzyła na Davida, skinięciem głowy każąc mu podejść.
Zaczął biec ile sił w nogach do piętrzącej się przed nim spirali chaosu. Świat zaczął się zakłócać i zawijać wokół niego. Był przerażony, jego serce biło jak szalone, nie przestało jednak działać. W końcu dotarł do olbrzymich białych, tajemniczych drzwi. Otworzył je i onieśmielony wszedł do środka. Jego oczom ukazała się piękna łąka z kwiatami o różnych barwach. Na środku łąki stała kobieta o długich brązowych włosach, ubrana w śliczną białą suknię. Patrzyła na Davida, skinięciem głowy każąc mu podejść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz